sobota, 1 lutego 2014

This is the end...

Chyba nie ma sensu Was zwodzić, mówiąc, że coś jeszcze napiszę. Bo tak się nie stanie. Przez ostatnie miesiące odeszłam zupełnie od pisania i raczej do niego nie wrócę. A nawet jeżeli to zrobię to prawdopodobnie będzie to zupełnie nowa historia niezwiązana z tymi, które pisałam.

Trochę żal, bo ile czasu, serca i uwagi poświęciłam blogom wiem tylko ja. I jestem zła na siebie, że nie potrafię doprowadzić żadnej z historii do końca, ale szczerze mówiąc, tak dawno nie pisałam, iż z pewnością nie "wbiłabym się" do fabuły, nie poczułabym jej, tak jak miało to miejsce na początku, gdy dodawałam rozdziały regularnie.

Wiem, że zostawiam dużo nieskończonych wątków, ale z drugiej strony każda z Was może sobie dopisać zakończenie, takie jakie by jej się marzyło. I z pewnością wszystkie będą lepsze od tych, które ja bym wymyśliła :)

A teraz podziękowania.
Dziękuję wszystkim bez wyjątku, którzy byli ze mną, czytali, komentowali, wspierali, pocieszali, opieprzali kiedy było trzeba, doradzali i robili wszystko, żeby moja przygoda z pisaniem wyglądała tak jak wyglądała :*

A teraz bardziej osobiście dziękuję:
Dirty Rose - która jest moją rodzoną siostrą (tak, naprawdę tak jest) za to, że część wydarzeń była trochę jej zasługą, za sprawdzanie i korygowanie niektórych rozdziałów przed ich opublikowaniem, za dobre słowo, ale i czasem za konstruktywną krytykę <3
Liz - za przyjaźń, bycie moim psychologiem i przygody, których nie zapomnę do końca życia :*
Rain - za komentarze, które były kopem do dalszego pisania, bo wiedziałam, że ktoś czeka na to, żebym coś dodała, te zajebiste wsparcie i ogromną wiarę w moje możliwości :*
Angie - za rozmowy, których nigdy nie zapomnę i przyjaźń :*
Hannah McKagan - bo zawsze wiernie czytałaś i pisałaś piękne komentarze <3
Cassie Everly - bo byłaś taką dobrą duszyczką <3

A także:
Carli Jon McKagan, Rose, Ninde, bad_ass, Miss Nothing, Ironic Dreams, Vicky, Mist, A. W. Grey i wszystkim Anonimom - byłyście i jesteście fantastyczne <3 

I tak oto kończy się moja przygoda z opowiadaniami. W życiu bym się nie spodziewała, że niby taka błaha rzecz może tak odmienić czyjeś życie. A jednak! Uważam to za jedną z najlepszych decyzji w moim życiu, bo podwyższyłam poziom swoich możliwości pisarskich oraz mogłam podzielić się z kimś swoją pasją i wytworami wyobraźni :)

Nie chcę się za bardzo rozpisywać, bo jest tyle rzeczy, które chciałabym Wam przekazać, że z pewnością połowę bym ominęła, użyję więc tylko jednego słowa: DZIĘKUJĘ! :*

A! No i trzymajcie w maju kciuki, bo Wasza Starlight pisze maturę, a żeby mogła zrealizować swoje marzenia, musi ją zdać z dobrym wynikiem :)

Trzymajcie się i


Keep on rockin' fuckers! \m/

P.S. Nie bardzo mam czas, żeby czytać Wasze rozdziały, ale niewykluczone, że raz na jakiś czas zobaczycie mój komentarz pod postem :)
P.S. 2: Jeśli chcecie mnie poznać, pogadać,wyjść na piwo czy cokolwiek odsyłam tutaj.

4 komentarze:

  1. Witam kochana :* <3 Jeśli znajdziesz trochę czasu to wpadaj, bo jest u mnie nowy rozdział: http://paradise-city-not-sure.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Heeej <3 :* Zapraszam na rozdział 12: http://paradise-city-not-sure.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. SPAM>>>>>>

    Wrócilam!!!!!!!!!!!

    Nowe rozdziały tu: http://watch-over-you-i-love-you.blogspot.com

    Oraz nowy blog tu:
    http://your-love-is-like-a-soldier.blogspot.com

    Pierwszy blog jest prowadzony dalej... dalej ta sama śpiewka o Todzie Kernsie i jego córce... takie wiesz blablabla, ale nie chcę zniechęcać. Odwiedź mnie czasem i skomentuj. To ważne.

    Drugi blog jest bardzo podobny, ale nie chcę zdradzać szczegółów. Tylko tutaj już nie ma szalonych rozkendrolowców - w zamian jest James Blunt. Pewnie kojarzysz takie chity jak "You're beautifull", "carry you home" itd? Tak to o nim. Ostatnio dużo przeszłam i dziwnym trafem, ale to jego muzyka mnie uspokoiła. Rockowo-metalowe kawalki skłanialy mnie do płaczu. Nie mniej jednak zapraszam w odwiedziny i tu.

    Pozdrawiam serdecznie - Konspiratorka.

    OdpowiedzUsuń