piątek, 5 kwietnia 2013

Sweet Caress - Rozdział 4

Obudziłam się, o dziwo!, nie z bólem głowy, a totalną... amnezją! Odchyliłam nieco kołdrę, zajrzałam pod nią i aż zachłysnęłam się powietrzem! Byłam całkowicie naga. Trochę spanikowałam, bo co innego przespać się z kimś, jak się wie co się robi, a co innego, jak jest się totalnie zalanym.Podniosłam się do siadu, a po chwili usłyszałam jakieś ciche mruknięcie, więc szybko odwróciłam głowę, żeby zobaczyć kto obok mnie leży. Był to.. Axl! Jęknęłam cicho z żalu, że zapewne coś między nami było, a ja ni chuja nic nie pamiętam. Moja reakcja przykuła uwagę Rudego i otworzył oczy patrząc na mnie, a jego uśmiech robił się coraz większy.
- No cześć kociaku. - puścił mi oko, a ja uniosłam brwi.
- Czy my... - zapytałam świdrując go wzrokiem.
- Nic nie pamiętasz? - zmarszczył brwi, a ja pokiwałam przecząco głową. Wywołało to u niego lekkie parsknięcie śmiechem.
- Żałuj! Ale na szczęście ja wszystko pamiętam. Takie rzeczy wyrabiałaś, że żal byłoby o tym zapomnieć. - poruszył charakterystycznie brwiami, a ja zrobiłam wielkie oczy.
- To znaczy, co wyrabiałam? - zapytałam mając przed oczami najczarniejsze scenariusze. Bałam się tego, co za chwilę usłyszę.
- No najpierw zaczęłaś tańczyć na stole, potem zrobiłaś nam niezły striptiz połączony z tańcem go-go, a następnie zaciągnęłaś mnie do łóżka... - opowiadał, a ja opadłam głową na podkurczone kolana.
- Żartujesz sobie ze mnie prawda? - zapytałam jęcząc z zażenowania.
- Tak, ale trzeba było widzieć swoją minę. - zaczął się histerycznie śmiać, a ja chwyciłam w rękę poduszkę i zaczęłam go nią okładać wyzywając od dupków, gdy w pewnym momencie chwycił mnie za nadgarstki tak, że wylądowałam na nim, wypuszczając poduszkę z dłoni i przyciągnął mnie do siebie zamykając mi usta namiętnym pocałunkiem. Zupełnie się mu poddałam i oddałam pieszczotę z zaangażowaniem.
- Ale z tym seksem mówiłem prawdę. - wytłumaczył, kiedy już się od siebie oderwaliśmy.
- Szkoda tylko, że ja nic nie pamiętam. - mruknęłam i zeszłam z niego, siadając na moim poprzednim miejscu. Po chwili poczułam delikatne okrężne ruchy na moich nagich plecach, a na całej skórze pojawiły się dreszcze spowodowane tą miłą, aczkolwiek niespodziewaną czułością z jego strony.
- Zawsze możemy sprawić, że będziesz pamiętać. - wyszeptał, a ja uśmiechnęłam się pod nosem i odwróciłam w jego stronę. Nie czekając długo wpiłam się w jego usta, jednocześnie przenosząc swoje ciało na jego i gładząc jego tors. Dłonie Rose'a od razu zawędrowały na moje plecy i zaczęły zjeżdżać coraz niżej aż natrafiły na pośladki. Następnie Axl obrócił nas tak, że to on był teraz na górze, a jego usta zjechały na moją szyję, podczas gdy dłonie bawiły się piersiami, powodując, że z mojego gardła zaczęły wydobywać się pierwsze jęki świadczące o moim zadowoleniu. Poczułam na dekolcie, jak Rudy uśmiechnął się kiedy to usłyszał i podwoił pieszczoty, a ja wplotłam mu palce we włosy. Po chwili powrócił ustami do moich ust i złączył nasze języki w namiętnym tańcu, a jego ręka zawędrowała na moje udo, po czym zaczęła przesuwać się coraz wyżej, aż natrafiła na moją kobiecość i zaczęła ją drażnić. Spowodowało to mimowolne wygięcie się mojego ciała w łuk tak, że Rose miał idealny dostęp do wrażliwych miejsc na mojej szyi, co wspaniale wykorzystał. Kiedy już z powrotem opadłam na miękki materac, Axl nie czekał ani chwili i wszedł we mnie, a ja krzyknęłam głośno. Wokalista rozpoczął na powolnych ruchach, ale z każdą minutą jego biodra poruszały się w coraz szybszym rytmie, aż w końcu obydwoje krzyknęliśmy w ekstazie, a Axl opadł na miejsce obok mnie.

Kiedy już się ogarnęliśmy, zeszliśmy razem na dół. No, w salonie to było niezłe pobojowisko. Wszędzie walały się puste butelki, puszki, woreczki, paczki po fajkach i niedopałki. Gdzieniegdzie leżeli jeszcze jacyś ludzie, ale było ich naprawdę mało, widocznie większość imprezowiczów zdążyła się już zmyć do domu.
- O kurwa, ale chlew. - skomentował Axl, gdy tylko przekroczyliśmy próg.
- Miłego sprzątania. - odpowiedziałam i poszłam do kuchni. Tam zastałam jedynie smażącego coś Stevena.
- Co pichcisz? - zajrzałam mu przez ramię na kuchenkę, na której znajdowała się patelnia z jakąś niebezpiecznie wyglądającą breją.
- Omleta. Pamiętam, jak babcia uczyła mnie go robić. - wypiął dumnie pierś i wyszczerzył się do mnie.
- Jesteś pewien, że to będzie zdatne do jedzenia? - starałam się upewnić jeszcze raz spoglądając na to jego cudo.
- Oj Di, oczywiście, że tak, robiłem go już milion razy. - nic więcej już nie powiedziałam tylko zajęłam miejsce przy stole obok Axla, który zdążył przyjść, gdy ja rozmawiałam z Adlerem.
Siedzieliśmy tak w ciszy, gdy nagle usłyszeliśmy głośny krzyk pomieszany z płaczem:
- Ty pierdolony dupku! Myślałam, że to coś dla Ciebie znaczyło! A Ty potraktowałeś mnie jak jakąś dziwkę! A ja naprawdę coś do Ciebie czuję! Kocham Cię! Duuff, kochanie! Proszę Cię noo!
- Wypierdalaj stąd! - podniósł głos Duff. - To był tylko seks! Co Ty sobie myślałaś, co? Że będę z Tobą i stworzymy szczęśliwy związek? Nie bądź śmieszna! Zabieraj swoje rzeczy i spierdalaj!
Po chwili zapłakana i wściekła dziewczyna zbiegła ze schodów i krzycząc jeszcze "jebany skurwiel", zamknęła drzwi z trzaskiem tak, że aż się wzdrygnęłam. Spojrzałam na chłopaków, ale nie zrobiło to na nich żadnego wrażenia. Czyli pewnie często zdarzają się tu takie akcje. W końcu są zespołem, co z tego, że mało znanym? Laski same pchają się im do łóżka. A raczej wiadomo, że oni nie szukają związków. Po jakiejś minucie od wyjścia tej dziewczyny w kuchni pojawił się McKagan i nic nie mówiąc wyciągnął sobie butelkę wody z lodówki, a następnie usiadł przy stole szeroko rozkładając nogi i przyssał się do niej wypijając wszystko duszkiem. Zaczynała mnie męczyć ta cisza, ale nie wiedziałam, co mam powiedzieć. Sytuację uratował Steven.
- Kuuurwaaa! - głośno zaklął wyrzucając ręce w górę.
- Co jest? - zapytałam, po czym ziewnęłam przeciągle.
- Chyba jednak w tym przepisie było napisane szklanka mleka, a nie 7. - Popcorn skrzywił się lekko i podszedł do zlewu wylewając do niego płynną zawartość patelni, a ja zacisnęłam wargi, żeby się nie roześmiać. Widziałam, że chłopaki tez uśmiechnęli się pod nosem.
- To co jemy? - odezwał się Axl.
- Ostatnio widziałem jakąś zapiekankę w lodówce. Izzy przywiózł od matki. - wytłumaczył Duff, a ja na samą myśl o jedzeniu zrobiłam się głodna.
Steven odłożył pustą już patelnię do zlewu i zajrzał do lodówki wyjmując z niej miskę owiniętą papierem. A następnie nachylił się i powąchał znalezisko.
- To chyba to. - wzruszył ramionami i odpakował zapiekankę.
- Sieeeeeeema kurwaaa! - do salonu wtoczył się Slash i gdy tylko usiadł na krześle spojrzał na mnie i uśmiechnął się szeroko. Odwzajemniłam gest i mrugnęłam do niego.
- Co mamy do żarcia?  Jestem kurewsko głodny!
- Jakąś zapiekankę, którą Stradlin przywiózł jak był ostatnio w domu. - odpowiedział mu Adler i włożył nasze śniadanie do mikrofalówki.
Hudson pokiwał tylko głową i zapadła cisza, którą przerwało pikanie oznajmujące, że jedzenie jest już gotowe.
- Gdzie macie jakieś talerze? - zapytałam wstając, aby je wyciągnąć i podać każdemu.
- Górna szafka po prawej stronie. - odpowiedział mi Axl.
Szybko znalazłam to, co chciałam i po chwili dzieliliśmy zapiekankę.
Śniadanie minęło nam w miłej i przyjaznej atmosferze. O dziwo, nikt z nas nie miał jakiegoś specjalnego kaca. Tyle, że oni coś pamiętali. Ja nie bardzo.
Kiedy już się najedliśmy i siedzieliśmy rozmawiając o ich nadchodzącym koncercie, do kuchni wszedł Izzy drapiąc się po głowie. Nie przerywaliśmy rozmowy, gdy nagle rytmiczny podniósł głos:
- Kto kurwa zeżarł MOJĄ zapiekankę?! - wydarł się, a my spojrzeliśmy na niego zdziwionym wzrokiem.
- No... tak jakby to my... - odpowiedziałam niepewnie, słodko się do niego uśmiechając.
- Kto Wam kurwa pozwolił? - powiedział już nieco spokojniej, ale nadal groźnie.
- Steven zepsuł omlet, więc nie mieliśmy co zjeść. - wstałam i podeszłam do niego kładąc mu rękę na ramieniu. - Oj Izzy, nie denerwuj się. - cmoknęłam go w policzek, co wywołało delikatny uśmiech na jego twarzy.
- Dobra chłopaki, ja się będę zbierać. Widzimy się w piątek na koncercie. - pożegnałam się z każdym z nich, żeby uniknąć gniewu rytmicznego i wyszłam zamykając za sobą drzwi do HellHouse'a.

Spacerowałam ulicami Los Angeles i próbowałam przypomnieć sobie coś z ostatniej nocy. Niestety, w głowie miałam totalną pustkę, a od tego intensywnego myślenia zaczęła boleć mnie głowa, więc zaprzestałam prób. Żałowałam, że nie pamiętam nocnego seksu z Axlem, ale tego z rana na pewno nie zapomnę. Na samo wspomnienie tych chwil uśmiech pojawił się na mojej twarzy, a na ciele pojawiły się przyjemne dreszcze. Nagle poczułam ogromną chęć zapalenia. No tak, od wczoraj nie miałam papierosa w ustach. Postanowiłam poprosić jakiegoś przypadkowego przechodnia o fajkę, bo byłam już blisko domu i nie chciało mi się wracać do sklepu.
- Cześć, masz może papierosa? - zaczepiłam jakiegoś młodego punka.
- Jasne, trzymaj. Trzeba sobie pomagać w potrzebie. - mrugnął do mnie i wyciągnął w moją stronę paczkę Marlboro.
- Otóż to! Dzięki. - wyciągnęłam sobie fajkę, a nieznajomy podpalił mi ją i poszedł w swoją stronę.
Zaraz. Co mamy dzisiaj za dzień? Wtorek chyba. Więc mam jeszcze 3 dni do kolejnego spotkania z Gunsami. Muszę przyznać, że naprawdę ich polubiłam. Fajne z nich chłopaki.

***
Mam tylko nadzieję, że jakoś bardzo tego nie zepsułam.

9 komentarzy:

  1. Aaaa no nareszcie :D ile można czekać na rozdziały ? Są genialne!!!!
    Axl był taki seksowny i zarazem uroczy, że normalnir brak słów. Uwielbiam wszystko co związane z Axlem...bóg seksu i na miejscu Di też bym wolała pamiętać co z nim robiłam niż nie pamiętać tej przyjemności :)
    No i Duff...tego to ja kocham bezgranicznie i mimo, że zachował się tutaj jak dupek to i tak jest boski. Taki niezależny, wredny i chamski...to mnie jara i mam nadzieję że będzie go więcej ;)
    Tak Steven gotuje, że musieli zjeść jedzenie Izzyego :D kucharzem to Popcorn nie będzie , a wyprowadzić Isbella z równowagi to nie lada sztuka :D
    Czekam na kolejny, który mam nadziejś pojawi się już niedługo :3

    OdpowiedzUsuń
  2. OOOOO no w końcu już się nie mogłam doczekać nowego rozdziału. :D
    Zajebisty rozdział.
    Szkoda że Di nic nie pamięta za to Axl postanowił nieco jej przypomnieć haha :P
    Steven przy garach jest taki słodki a jak jeszcze cos zjebie przy pichceniu to już w ogóle
    Duff chamsko potraktował laskę no ale cóż i tak go kocham.
    No to teraz w głowie Di tylko Gunsi....
    Czekam na kolejne :****
    ~xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Mrumrumru,Axl to po prostu sam seks,a do tego uroczy jak mały kotek.
    Uwielbiam to jak kreujesz postać Slasha,więcej mi go tu w następnym rozdziale wjebać!;3
    Steven przy garach to jest to,taka tam słodka ofiara losu :3
    Czekam na kolejny rozdział i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Boosz w końcu znalazłam czas żeby Ci tu napisać co sądzę o tym rozdziale którym się tak jaram xd już Ci to mówiłam że wiedziałam że Di prześpi się z Axlem ale jak tu takiemu odmówić ; P Kochany Adler chciała coś ugotować ale mu nie wyszło ; / i musieli wpierdolic zapiekane Izzyego od mamusi xd dobra nie wiem co tu jeszcze napisać... Duff wywalil jakąś laske no cóż... Jednym słowem podobało mi się i czekam na następny ; D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej :)

    Ah, ten Axl.. dobra, to Di zaliczyła już Slasha, Axla.. to, który następny w kolejce, haha?

    No tak, Steven chyba jednak nie jest za dobrym kucharzem. Nie prościej było zamówić sobie pizze? Ale dobra, chlopak chciał sie wykazać i jakoś mu nie wyszło.. okradli Stradlina z jego zapiekanki. Ja też nienawidze, jak mi zabierają moje żarcie, no bo tak bez pytania? No jeszcze jakby mu zostawili, to by może jakoś to przeżył, a tak nie.
    Też bym się wkurzyła na jego miejscu :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam i uważam, że jest to boskie *3*
    Mam cię już dawno w ulubionych, bo nie potrafię dodać do obserwowanych z telefonu xD
    Czytałam opowiadanie na wszystkich nudnych lekcjach i trzeba było widzieć minę nauczycieli jak wybuchałam śmiechem i przerywałam ciszę.
    Blog mnie rozwala i pokazuje dziewczynę, z którą na prawdę mogliby zadawać się rockmeni.
    Przespała się już z Slashem, Bachem, Axlem i chyba poluje na Izzyego.
    Podoba mi się twoje opowiadanie, bo jest strasznie realistyczne i dobrze napisane.
    Kurde większość ludzi zapomina z jakim typem dziewczyn oni się zadawali. To były dziwki, gwiazdy porno, striptizerki i groupie, a nie grzeczne dziewczynki, które nie chciały dać dupy (bez urazy).
    No i na końcu już nie mogę doczekać się następnego :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam Cię do Versatile Blogger Award! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. moim zdaniem to najlepsze twoje opowiadanie :) takie inne i mega ciekawe. jestem bardzo ciekawa jak to będzie z główną bohaterką, bo narazie to miłości odnaleźć nie może, ale ten Izzy... dobra zobaczymy jak to będzie :)

    zapro do mnie
    http://crazy-rock-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń