piątek, 26 kwietnia 2013

Sweet Caress - Rozdział 7

Od mojej przeprowadzki do HellHouse'a minął już tydzień. Niestety cały czas jestem bez pracy, ale staram się tym nie martwić. Wiem, że w końcu coś dla siebie znajdę. Właśnie siedziałam w salonie, gdy do domu weszli chłopaki z zespołu. Mieli załatwiać coś związanego z wytwórnią. Okazało się, że podczas tego koncertu, który im załatwiłam pracując jeszcze w Rainbow wyhaczył ich jakiś koleś z Geffen Records i zaproponował współpracę. Właśnie dzisiaj mieli z nim spotkanie.
- No i jak? - wstałam z kanapy szybko do nich podchodząc.
- Średnio. - odpowiedział Duff i cały zespół wyminął mnie rozsiadając się na kanapach.
- Średnio? Stary to jakaś chujnia! - zbulwersował się Axl i uderzył pięścią w siedzisko sofy.
- Możecie jaśniej? - stanęłam nad nimi i założyłam ręce na piersi.
- Geffen powiedział nam, że żeby przekonać ich, że jesteśmy czegoś warci, mamy sobie nakręcić teledysk. Sami. - podkreślił ostatnie słowo Rose.
- Sami? A niby jak to zrobicie? Do tego potrzebny jest jakiś konkretny budżet.
- W sumie to nie problem. - Izzy uważnie na mnie spojrzał. - Sprzedaję dragi to kasa zawsze jakaś wpadnie. Ale pomyśleliśmy też o Tobie.
Zmarszczyłam brwi.
- O mnie? Nie no wiecie, chętnie Wam pomogę, ale u mnie z kasą krucho.
- Nie, nie o kasę tu chodzi! Pomyśleliśmy, że pomogłabyś nam go w ogóle jakoś nakręcić.
Zastanowiłam się chwilę. W sumie, nic nie tracę, a może być fajna zabawa.
- No dobra. A o jaką piosenkę chodzi? - spojrzałam na nich i usiadłam na parapecie odpalając papierosa.
- Wybraliśmy Welcome To The Jungle. - powiedział Steven.
- Okej. A macie jakiś pomysł? - wypuściłam szary obłoczek dymu i przymrużyłam oczy.
- Tak raczej nie bardzo. - odpowiedział Slash drapiąc się po szyi.
Przewróciłam oczami i zeskoczyłam z parapetu. Czyli czeka nas sporo pracy. Łącznie z wymyśleniem całej fabuły teledysku. Usiadłam na podłodze obok chłopaków i zaczęliśmy wymyślać. Szło opornie. Ba! Szło strasznie. Niby każdy z nas miał jakiś własny pomysł, ale najczęściej nie pasował on do piosenki. W końcu po godzinie, kiedy nie mieliśmy jeszcze nic, Duff po prostu wstał z kanapy i poszedł do kuchni. Spojrzeliśmy na siebie zdziwieni, ale wszystko stało się jasne, gdy wrócił dzierżąc w dłoniach butelkę Danielsa dla każdego.

- A może by tak... - wybełkotał pijany Axl. W ogóle po dwóch godzinach i kilku butelkach alkoholu wszyscy byliśmy już pijani. - Ja tak.. jakby przyjadę... autobusem... i wysiądę na Sunset...
- ... i wtedy Izzy będzie chciał sprzedać Ci dragi... - pociągnęłam to dalej.
- ... ja odmówię.... - Axl opróżnił właśnie kolejną butelkę whiskey.
- ... a obok Ciebie przejdzie jakaś typowo Sunsetowa laska, za którą się oglądniesz... - pomysł Stradlina.
- ... ja będę leżał gdzieś najebany... - wtrącił swoje Slash.
- ... a później nakręcimy jak gramy gdzieś koncert... - wymyślił Duff.
- ... i zrobimy migawki, jak siedzimy w jakimś pokoju hotelowym.... - dorzucił Steven.
- ... z jakąś panienką... - znowu pomysł Axla.
- ... ja będę tam grał na gitarze... - odezwał się McKagan.
- ... a na końcu wsadzimy Axla w kaftan bezpieczeństwa... - rzuciłam żartem i zaczęłam się śmiać, a chłopaki mi zawtórowali.
- Ej, ale to nie jest wcale taki głupi pomysł! - krzyknął nagle Slash i rzucił pustą butelkę o ścianę. Reszta zespołu z entuzjazmem mu przytaknęła i mój pomysł powiedziany po pijaku i w żartach, ku mojemu zdziwieniu, został przyjęty.

Następnego dnia, wstaliśmy wszyscy mniej więcej w tym samym czasie.
- Kuurwaaa! Mój łeb!
- Stul pysk McKagan. Ja tu umieram. - wyjęczałam łapiąc się za głowę. W ustach czułam pustynię, a na dodatek przytulony do mojej nogi spał Slash, więc po leżeniu całą noc na podłodze w tej samej pozycji, zupełnie jej nie czułam.
- Kurwa Slash złaź! - zrzuciłam go z siebie, a on otworzył oczy zupełnie zdezorientowany i zaczął rozglądać się po pomieszczeniu, a ja w tym czasie rozmasowywałam kończynę. Już chciałam odezwać się do Mulata, gdy zachrypniętym głosem odezwał się Axl leżący obok mnie:
- Czy my wczoraj nie wymyśliliśmy całego teledysku?
- Ej faktycznie! Coś mi świta!- odpowiedział McKagan, który zdążył już wypić całą butelkę wody. Kiedy spojrzeliśmy na niego błagalnym wzrokiem, westchnął tylko i bez słowa przyniósł każdemu po mineralnej.
- Wybawco! - krzyknęłam rzucając się na napój. Reszta zrobiła to samo i po niecałych 10 minut wszyscy doprowadziliśmy się w miarę do stanu używalności.
- To co? Nie ma na co czekać! Bierzemy się dzisiaj do pracy! - zadecydował podekscytowany Slash, a wszyscy z entuzjazmem przytaknęli. Widać było, że są podjarani kręceniem teledysku, ale nie dziwiłam im się. To ich ogromna szansa.
- Dajcie chociaż człowiekowi się trochę ogarnąć. - mruknęłam podnosząc się do siadu i dopiero teraz zauważyłam, że milczący cały czas Izzy uważnie mnie obserwuje. Gdy zobaczył, że na niego patrzę po prostu wstał i poszedł do łazienki. Nie wiem czemu, ale odebrałam to jako zaproszenie do dotrzymania mu towarzystwa i wstałam. Nadal nie czułam nogi, więc mój chód wyglądał dziwnie, ale jakoś doczłapałam się do łazienki. W środku zauważyłam już Stradlina.
- Boże muszę wziąć prysznic. - narzekałam przekraczając próg.
Izzy zaśmiał się tylko w charakterystyczny dla siebie sposób i pomachał mi przed nosem woreczkiem z białym proszkiem.
- Ale myślę, że to może poczekać. - zbliżyłam się do bruneta i wyciągnęłam rękę po narkotyk.
- Czekaj. - chłopak odsunął rękę i spojrzał mi w oczy. Patrzyłam na niego zdziwiona i zniecierpliwiona. Dopiero teraz poczułam jak potrzebuję tej kokainy w krwioobiegu. Z tego wszystkiego zaczęłam nerwowo tupać nogą na co rytmiczny uniósł jedną brew patrząc na mnie znacząco.
- Nie denerwuj się. - pogłaskał mnie po policzku. Następnie przyciągnął do siebie i pocałował namiętnie. Zarzuciłam mu ręce na szyję i chciałam pogłębić pocałunek, ale Izzy oderwał się od moich warg z głośnym mlaśnięciem. Spojrzał mi w oczy i otworzył woreczek wysypując połowę jego zawartości na swój język. Zmarszczyłam brwi. Nadal nie wiedziałam o co mu chodzi, ale szybko się dowiedziałam, bo rytmiczny znowu wpił się w moje usta. Na wargach czułam słodki smak jego ust, a na języku charakterystyczny smak kokainy. Mieszanka wybuchowa, która sprawiła, że odleciałam prawie w kosmos. Cała sytuacja tak rozbudziła moje zmysły, że nie chciałam zakończyć tego tylko na pocałunku, więc oderwałam się na chwilę od niego i ściągnęłam mu koszulkę przez głowę. Po chwili i on mnie pozbawił mojej i zaczął obcałowywać moją szyje i dekolt, a jego ręce bawiły się moimi piersiami przez materiał stanika. Mruczałam zadowolona i nawet nie wiem kiedy zostałam rozebrana do bielizny. Nie zostawałam rytmicznemu dłużna i zajęłam się pieszczeniem jego szyi i ucha za pomocą języka, a moje dłonie znalazły się na pasku od spodni, który odpięłam i zdjęłam materiał jednym zgrabnym ruchem. Następnie przejechałam koniuszkiem języka po górnej wardze bruneta, a ten momentalnie przyciągnął mnie do siebie i posadził na umywalce rozchylając moje nogi i wchodząc pomiędzy je. Znowu zaczęliśmy się całować, gdy zza drzwi dobiegł nas zniekształcony głos Duffa:
- Pierdolcie się szybciej! Nie mamy czasu!
Przewróciliśmy tylko oczami lekko się śmiejąc, ale Jeff wziął się do roboty, bo w jednej chwili opuścił moje majtki na wysokość kostek, ze swoimi robiąc to samo. Po chwili poczułam go w sobie i jęknęłam przeciągle. Brunet poruszał się we mnie bardzo szybko, co doprowadziło nas do orgazmów w klika minut. Na koniec zachłannie go pocałowałam, a on delikatnie wycofał się z mojego wnętrza. Jeżeli chcieliśmy dzisiaj wszystko nakręcić mieliśmy naprawdę mało czasu, więc zeskoczyłam z umywalki, naciągnęłam gacie i nic nie mówiąc ubraliśmy się w porozrzucane po całym pomieszczeniu ciuchy.
- I co? Miło się pieprzyło? - zapytał Axl, gdy tylko wyszliśmy z łazienki, a my w odpowiedzi jedynie się uśmiechnęliśmy. Kiedy tylko się wprowadziłam doszliśmy z Axlem do wniosku, że nie chcemy się w nic angażować. Skoro jest nam dobrze tak jak jest, to dlaczego nie mielibyśmy przy tym pozostać? Tak, z Rose'm jak i zresztą z całym zespołem łączyła mnie przyjaźń i fizyczne relacje. Żadnych głębszych uczuć, bo po co. Wszystkim odpowiada taki układ. Seks bez zobowiązań.
- Ej ludzie! A skąd weźmiemy kamerę? - zapytał ni stąd ni zowąd Steven, a wszyscy zaczęli się zastanawiać. To było pytanie z serii tych za 100 punktów. Nagle mnie olśniło. Przecież podczas pracy w Rainbow poznałam kilku ludzi, którzy bez problemu powinni mi pomóc. Jednym z nich był Mark - techniczny Motley Crue.
- Chyba mam pewien pomysł. - powiedziałam i podeszłam do telefonu, który swoją drogą kupiliśmy za moje oszczędności. Chłopaki spojrzeli na mnie uważnie.
- Halo? Cześć Mark. Tu Diana.... Tak, ta sama... Haha... Dobra, dobra... Słuchaj, mam sprawę.... - odwróciłam się twarzą do chłopaków i mrugnęłam im na znak, że mogą by spokojni.


Mam wrażenie, że tym rozdziałem zaniżyłam poziom bloga :/

33 komentarze:

  1. Noo to chwila szczęścia prysla gdy okazało się że muszą sami nagrać teledysk...sprytni Ci w tej wytwórni :D nie dość że jest ciężko to jeszcze utrudniają sprawę ale kto sobie nie poradzi jak Gunsi ;) wystarczy alkohol i już pomysły same przychodzą do głowy :)
    Uuuuu Isbell...noo taki seks połączony z narkotykami...odlot :) hehe i te krzyki i przytyki zza drzwi :D cali Gunsi...czyli jest taką ich prywatną, wspólną dziwką ? :P w sumie fajnie...po co się angażować skoro ma się obok tyle rockmanow i to seksownych ^^
    Nie ma to jak znajomości Di :) no to czekam na dalszy ciąg i na ten teledysk ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ohohoho Isbell miał małą ochotę na Di :3
    dobra nie mam pojęcia, czy ona się ustatkuje, czy nadal będzie taka jaka jest.
    oczywiście najlepsze pomysły przychodzą po pijaku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nowy u mnie:)

      http://crazy-rock-life.blogspot.com/

      Usuń
  3. Moim zdaniem wcale nie zaniżyłaś !
    Mnie się bardzo podoba - nie mogę pisać dłużej bo muszę uciekać ale wiedz że to kocham i że cholernie mi się podoba !
    wiesz co skrycie mam nadzieję , że ona niby będzie uprawiać sex z Izzym i że niby będzie miał to w dupie a tak na prawdę niech on się w niej się zakocha i niech cierpi bo ona będzie tak z Izzym i wgl :>
    bo chcę aby ktoś pokazał Axl nie jako zimnego chuja tylko kogoś kto ma serce - a on na pewno je miał !
    ahhh moje marzenia :3
    fajnie jakbyś je wykorzystała no ale przecież to twoje opowiadnaie i na bank masz już plan :D
    no nic zmykam - kocham twoje opowiadanie i czekam na koljny rozdział ;*
    przepraszam za bezsensowny komentarz :c

    OdpowiedzUsuń
  4. Kuuurde, myślałam, że Di będzie z Axlem :( Ale tak też jest fajnie! ;D Wymyślanie teledysku po pijaku zmiażdżyło ;P Wiem, że czekasz na mój kolejny i przepraszam, ale za tydzień matura więc nie wiem, czy do końca maja coś dodam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale boski rozdział!!!!

    Nie pierdol że zaniżyłaś poziom bloga... to w cale nieprawda !

    Rozdział moim zdaniem jest genialny!
    Oryginalny pomysł żeby Gusi sami wymyślili teledysk.
    Muszą jakoś zaistnieć. Nikt jeszcze na to nie wpadł:D
    No tak... po pijaku najlepiej się wymyśla takie rzeczy. Mam nadzieję że im się uda. Na pewno Di już o to zadba aby wszystko było dopięte na ostatni guzik.
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział :****

    OdpowiedzUsuń
  6. Mój japoński zapłon w dodawaniu komentarzy mnie przeraża... Więc Cię przepraszam za to, ale nie było mnie ciągle w domu.. Nawet nie wiem co Ci mam tutaj napisać.. Rozdział mi się oczywiście podobał i nie pierdol że zaniżyłaś poziom bloga bo tak nie jest.Jestem ciekawa jak im wyjdzie kręcenie tego teledysku xd Di postanowiła, że nie będzie angażować się w związek z Axlem może to i lepiej skoro jest im dobrze tak jak jest...Chcę Ci coś napisać zaciesznego, ale cała moja radość tak nagle uleciała..Ten komentarz jest zupełnie bezsensu, ale chce żebyś wiedziała, że przeczytałam rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyznam szczerze, że też mam wrażenie, że spada Ci poziom. W sumie, pierwszy rozdział był taki magiczny, jakiś taki swój klimat miał, a teraz to się zatraciło i to opowiadanie zrobiło się bardzo podobne, do tego, co piszesz na drugim blogu. Nie chcę Cię tu za bardzo krytykować, ale właśnie tak czuję... i jest mi trochę z tego powodu smutno. Bo mam wrażenie, że jakbyś po prostu czasami przestawała czuć, to co piszesz i dawała lanie wody, aby tylko zapchać dziurę. Ale cóż, może taki chwilowy spadek formy, a to się zdarza :)

    A co mogę powiedzieć na temat rozdziału. No dobra, Diana mnie naprawdę wkurza. Nie lubię takich puszczalskich, które potem się nad sobą użalają, że mają w życiu źle i tak dalej. Jebie się po kątach z całym zespołem, a może i nie tylko z nimi. Może i miłosci nie ma, może i tak sobie myśli, ale i tak mi nie odpowiada, to jak żyje.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest cudowne! Twój styl pisania niezwykle mi odpowiada, czekam na dalszy ciąg akcji! \

    Zajrzyj do mnie na nowy rozdział! http://marynowana-lasica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. http://crazy-rock-life.blogspot.com/
    u mnie pierwszy dodatek
    zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeżeli czytasz to zapraszam do mnie na rozdział ;). Muszę u Ciebie w końcu nadrobić, bo leń we mnie wstąpił.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na nowy rozdział: http://marynowana-lasica.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nowy u mnie i czekam na przypływ weny u Cb :)
    http://crazy-rock-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. http://gunsnroses-just-a-little-patience.blogspot.com/ ZMIANA ADRESU !

    OdpowiedzUsuń
  14. ZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY ROZDZIAŁ :)

    OdpowiedzUsuń
  15. KOLEJNY, JUŻ 7 ROZDZIAŁ U MNIE :D

    OdpowiedzUsuń
  16. W końcu zapraszam na nowy na im-in-a-trance.blogspot.com ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. nowy u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nowy, już 8 rozdział u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. nowy u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  20. nowy na moim blogu, zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Wpadaj na nowy nudny rozdział.
    Ps. Może jakiś nowy u ciebie? :D

    OdpowiedzUsuń
  22. http://there-s-no-difference.blogspot.com
    u mnie rozdział 5 zapraszam:))

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszam na nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń